poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Dominacja Półwyspu Iberyjskiego w piłce nożnej

Autorem artykułu jest Gdal



Tegoroczne edycje Europejskich Pucharów w piłce nożnej pokazują nam jak bardzo w ostatnich latach zmienił się futbolowy trend. W dzisiejszej piłce rządzą druzyny, które w swoich szeregach mają magków, piłkarzy którzy sami potrafią wygrać mecz.

Jak wspomniałem gdy spojrzymy na rozgrywki Ligi Europy czy Ligi Mistrzów prym tam wiodą zespoły z Hiszpanii i Portugalii. Spójrzmy na Ligę Europy. Obecnie czekamy na rozgrywki półfinałowe w których zmierzą się cztery drużyny. Te cztery drużyny to: Sporting Braga, Benfica Lizbona, FC Porto - Portugalia, oraz Villarreal z Hiszpanii. To naprawdę niebywałe jak te zespoły zdominowały w tym sezonie te elitarne rozgrywki. Przejdźmy do Ligi Mistrzów - w półfinale zmierzą się Barcelona i Real Madryt - najsilniejsze Hiszpańskie kluby, z których co prawda tylko jeden wejdzie do finału.

Co sprawia, że te drużyny zaszły tak daleko w tych rozgrywkach?

Cechą charakterystyczną wyżej wymienionych zespołów jest technika zawodników, ich wyszkolenie i zgranie zespołu. Te drużyny preferują futbol ofensywny. Zdarza im się tracić bramki w meczach, ale nadrabiają to strzelaniem rywalowi o kilka bramek więcej. Wzorem współczesnego bajecznego futbolu jest FC Barcelona, drużyna która ma w swoim składzie mistrzów świata - Hiszpanów i jednego z najlepszych graczy świata - Argentyńczyka Messiego. Niebanalne zagrania, szybka piłka, dokładne podania i piękne bramki to jest to co cechuje nie tylko Barcelonę, ale i wszystkie wymienione w artykule drużyny.

Dokąd zmierza piłka nożna?

Piłka zmierza w kierunku coraz piękniejszego widowiska, ślicznych bramek i fantastycznych technik dryblingu i zwodów. To jest to co kochają kibice (manifestujac to na trybunach, przed telewizorami czy w internecie na stronach typu portal czy forum piłkarskie), a i także piłkarzom sprawia radość. Bo przecież nie ma nic przyjemniejszego w przejściu obrony rywala, złażenia kilku "siatek", a na końcu przelobowania bramkarza. Do lamusa odchodzą piłkarze i trenerzy, którzy preferują grę obronną, siłową i pozbawioną smaku. Bo gdy tacy ludzie zmierza się z zawodnikami takimi jak Messi czy Cristiano Ronaldo zostaną ośmieszeni i zostawieni za plecami. Piłka to piękno i esencja sportu i dlatego tak kochamy oglądać futbol prezentowany przez zespoły z Półwyspu Iberyjskiego.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Turystyka kajakowa

Turystyka kajakowa wywodzi się równolegle z Wielkiej Brytanii i Kanady. Rozwija się od drugiej połowy XIX w.

Wówczas w Wielkiej Brytanii rozpoczęto produkcję łodzi wzorowanych na eskimoskich kajakach, a w Kanadzie stworzono drewniane kanadyjki bazując na modelu indiańskich łodzi z kory wierzbowej. Prekursorem turystyki kajakowej na świecie był Szkot, Jon MacGregor, który we własnoręcznie wybudowanym drewnianym kajaku pływał, począwszy od 1865 r., po rzekach Wielkiej Brytanii i kontynentalnej Europy. W Polsce wyprawy kajakowe po Wiśle, Bugu, Niemnie i Biebrzy już w 1872 r., odbywał Zygmunt Gloger, uważany na pioniera kajakarstwa turystycznego w Polsce.



Turystyka kajakowa jest najmniej ingerującym środowisko sposobem zwiedzania terenów przyrodniczo cennych, bo jest prowadzona szlakami naturalnymi, nie zaś drogami sztucznie i trwale przecinającymi obszary naturalne. Turystykę kajakową można uprawiać na wodach śródlądowych stojących (jeziorach) i płynących (rzekach) oraz na morzu (kajakarstwo morskie). Szlaki wodne i akweny przydatne do turystyki kajakowej muszę odznaczać się określonymi parametrami naturalnymi (czystość wód, zalesienie brzegów, cisza) oraz odpowiednią infrastrukturą turystyczną (wypożyczalnie sprzętu pływającego, stanice, baza noclegowa i gastronomiczna).



Szlaki kajakowe dzieli się według ich atrakcyjności turystycznej (szlaki o walorach międzynarodowych, narodowych i regularnych) oraz przepustowości (szlaki dla turystyki indywidualnej, maksymalnie 5 osad i dla turystyki masowej) W Polsce istnieje około 150 szlaków kajakowych. Wśród nich jest 10 szlaków o walorach międzynarodowych, w tym 3 o przepustowości indywidualnej (Poprad, Radunia i Pasłęka) oraz 7 o przepustowości masowej (Dunajec, Skrutynia, Czarna Hańcza, Drawa, Brda, Wda, Jeziora Brodnickie).



Kajakarstwo górskie wymaga większych umiejętności i jest bardziej niebezpieczne. Do światowych ośrodków kajakarstwa górskiego należy Nepal, Chorwacja, Kanada. Kajakarstwo morskie jest szczególnie popularne na wybrzeżach typu szkierowego (Finlandia), dalmatyńskiego (Chorwacja), fiordowego (Norwegia, Nowa Zelandia) oraz zwartych archipelagach wysp (Morze Egejskie, Galapagos). Zaledwie 2% polskich turystów uprawia turystykę kajakową, ale popularność tej formy aktywnego wypoczynku rośnie znacznie szybciej niż zainteresowanie innymi formami.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Nurkowanie w parach

Ze względu na swoją specyfikę nurkowanie zaliczane jest do sportów potencjalnie zagrażających ludzkiemu życiu i zdrowiu. Dlatego już podczas nauki nurkowania informuje się kursantów, że jest to dyscyplina partnerska. Grupa nurkowa powinna się w związku z tym składać z co najmniej dwóch osób, które potrafią się nawzajem asekurować, a partner nurkowy to osoba, której jesteśmy w stanie bezwzględnie zaufać i niejako powierzyć swoje bezpieczeństwo.

Osoby tworzące zespół partnerski powinny znać swój stopień zaawansowania i umiejętności. Dobrze jeśli partnerzy odbywają te same kursy nurkowania, w trakcie których mogą przyzwyczaić się do wzajemnej obecności. Wspólna nauka nurkowania sprawia, że pomiędzy nurkami nawiązuję się szczególna więź oparta na zaufaniu i wspólnych doświadczeniach.


Podstawą każdej wyprawy nurkowej jest świadomość, że nurkowanie rozpoczyna się tak naprawdę już na lądzie. Obowiązkiem partnerów jest wzajemne sprawdzenie swojego ekwipunku oraz omówienie planu zanurzenia. Warto przypomnieć sobie również znaki nurkowe umożliwiające komunikację podwodną. Po zanurzeniu partnerzy powinni znajdować się w stałym kontakcie. Odległość pomiędzy nurkami uzależnia się od widoczności w wodzie. Im mniej przejrzysta woda, tym bliższy powinien być kontakt.


Większość instruktorów jest zdania, że kursy nurkowania dla początkujących powinny być przeprowadzane w naszych rodzimych akwenach. Głównie po to, aby nurkowie wyrobili w sobie nawyk pływania w zasięgu wzroku swojego partnera i w razie zagrożenia mieli możliwość szybkiej reakcji.


Biorąc pod uwagę mnogość ewentualnych niebezpieczeństw czyhających na nurka w podwodnej przestrzeni nurkowanie w parach wydaje się raczej wymogiem koniecznym. Profesjonaliści wiedzą, że samotne nurkowanie niesie ze sobą zbyt duże ryzyko.



--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Woodsball – paintball leśny

Autorem artykułu jest Lithi



Napisałam już artykuł o speedballu, czyli sportowej odmianie gry paintball. Dziś będzie kilka słów o woodsball, czyli o rozgrywkach prowadzonych na terenie leśnym. Ta odmiana jest również znana jako „woods paintball”, „hillball” lub ,,bushball”.

Zabawa, bądź też zawody odbywają się w naturalnej scenerii: drzewa, krzaki... W związku z czym mówi się, że woodsball jest bardziej ekstremalną wersją gry. Trudniej jest celnie trafić do przeciwnika biegnąc po nierównym terenie lasu, niż po wcześniej przygotowanym przez człowieka równym trawniku. Ponadto, w lesie jest więcej kryjówek, w związku z czym trzeba być bardziej spostrzegawczym i ostrożnym. Należy również zwrócić szczególną uwagę na przeszkody i zasadzki, jakie oferuje nam sam las: gałęzie, wystające korzenie, nierówne podłoże, dziury przykryte liśćmi, itp. Trzeba też pamiętać o odpowiednim kamuflażu, sklep paintballowy zazwyczaj dysponuje odpowiednią odzieżą do tego typu rozgrywek, mówię tutaj o mundurach i kombinezonach w barwach kamuflujących. Wszystkie te czynniki tworzą klimat, pozwalający bardziej się wczuć w grę. Wzmaga to emocje odczuwane podczas zabawy.
Sprzęt paintballowy do woodsballa różni się od sprzętu do speedballa jedynie odzieżą, która jest militarna, oraz markerami. Są one troszkę cięższe, oraz nie tak szybkie, jeśli chodzi o prędkość strzału.

W woodsballu można się wykazać wyobraźnią, ponieważ nie ma dokładnie ustalonej liczby graczy, jaka może brać udział w rozgrywce, ani też zasad. Wszystko to zależne jest od powierzchni na jakiej odbywa się gra i nastroju uczestników. Zazwyczaj nie ma limitu czasowego, a celem gry jest wyeliminowanie przeciwników, bądź wykonanie określonego zadania. Tej odmianie paintballa, przez wzgląd na miejsce odbywania, sprzyjają gry scenariuszowe. Jest to dobry sposób na zjednoczenie ludzi i wspaniały pomysł na imprezy integracyjne dla firm.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy Tomasz Adamek zostanie Championem Światowego Boksu?

Autorem artykułu jest Andrzej Kiełczykowski



Tomasz Adamek najlepszy obecnie polski bokser, o wspaniałej technice, szybkości i dynamice, stoi przed historyczną szansą, jaką dał mu los. Adamek jako pierwszy polski bokser w historii może zostać mistrzem świata.

Adamek jako pierwszy polski bokser w historii może zostać mistrzem świata w „królewskiej kategorii wagowej”, jeżeli tylko udowodni swoją wyższość w walce ze starszym z braci Kliczko – Witalijem. Walka ta ma się odbyć w Polsce 10 września na stadionie we Wrocławiu.

images?q=tbn:ANd9GcTS4tla5deO2cgddwNWf-iDFaKzYCj0Hlnbp4nZ6BVjZsOO9ibA6w

Zanim jednak Tomasz Adamek skrzyżuje rękawice z ukraińskim mistrzem, wcześniej musiał pokonać w ringu „Kolosa” z Irlandii Kevina McBridea, odnosząc swoje 44 zwycięstwo w zawodowej karierze, a szóste w wadze ciężkiej. Pojedynek z McBridea-em był dla naszego zawodnika tylko jednym z etapów przygotowań do wrześniowej walki z Kliczko, a „Góral” w dobrym stylu i jak przystało na przyszłego mistrza, pokazał rywalowi, „gdzie jest jego miejsce w szyku”, wygrywając wysoko na punkty.

Tomasz Adamek zapytany o zbliżającą się wielkimi krokami walkę z Witalijem Kliczko (42-2, 39 KO) odparł: „Zdobycie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej byłoby zwieńczeniem mojej kariery. Na pewno nie będzie łatwo, lecz ja Góral z Gilowic nie mam przecież nic do stracenia. Zawsze wychodzę na ring żeby wygrać, bo to jest przecież moja praca. Z pewnością McBridea to nie to samo co Kliczko, natomiast moim atutem jest szybkość i właśnie na niej muszę bazować”.

Adamek swoim stylem walki przypomina trochę Evandera Holyfilda, z czasów kiedy ten walczył jeszcze w wadze juniorciężkiej, który, podobnie jak jego wielki poprzednik, boksuje bardzo dobrze technicznie, jest szybki i dynamiczny, zawsze bardzo dobrze przygotowany do każdej walki, jest zawodnikiem z charakterem. Innym ważnym elementem wyróżniającym Adamka na tle innych bokserów jest to, że podczas każdej walki cały czas myśli i dostosowuje swój plan taktyczny do sytuacji w ringu.

Tomasz Adamek to kolejny polski sportowiec, który ma szansę dołączyć do grona największych współczesnych mistrzów światowego sportu, takich jak: Adam Małysz, Justyna Kowalczyk czy Robert Kubica.

Myślę, że ten skromny i obdarzony wielkim sercem do walki, „Góral z charakterem” jest w stanie nam wszystkim udowodnić, że zasługuje na tytuł Championa Boksu.

---

http://sportnablogger.blogspot.com/2011/04/czy-tomasz-adamek-zostanie-championem.html


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Fernando Torres - hit czy kit?

Czy 58 milionów euro wydanych przez dobrodzieja Chelsea - Romana Abramowicza to dobra inwestycja? Czy ma w ogóle szansę się zwrócić? Jeśli tak to jak długo to będzie trwało? Jeśli nie to gdzie powędruje popularny "El Nino"?

Jakaż euforia zapanowała wśród kibiców Chelsea gdy w ostatnim dniu zimowego okna transferowego Fernando Torres - bożyszcze kibiców z Anfield Road podpisał 5-cio i pół letni kontrakt z próbującą dogonić czołówkę drużyną The Blues. Wszystkie kanały sportowe i informacyjne miały pożywkę na kilka dobrych dni. W Londynie świętowano, w Liverpoolu zaś niektórzy płakali, inni z kolei znienawidzili na dobre wychowanka Atletico Madryt.

Patrząc z perspektywy czasu na historię tego transferu ma się wrażenie, że podobna sytuacja miała już miejsce kilka lat temu i to w tym samym klubie za pieniądze tego samego właściciela.

Tak, chodzi o Andrija Szewczenkę, który po dwóch latach na Wyspach nie zdołał się podnieść nawet po wypożyczeniu z powrotem do Milanu (18 meczów/0 goli). Teraz bryluje w klubie gdzie rozpoczął karierę - Dynamie Kijów do którego przeszedł za darmo z wspomnianego wcześniej AC Milanu.

Jak potoczą się losy Torresa w Premier League? Jak na razie jest kiepsko ale jeśli niedługo nie zacznie się spłacać to cierpliwość rosyjskiego oligarchy i kibiców się skończy. Bohaterem okaże się Dalglish, który nie chciał na siłę trzymać "El Nino" w nowo budowanym teamie z Anfield.

No i chyba przez ten cały zgiełk przy przejściu gwiazdy reprezentacji Mistrzów Świata wielu nie zauważyło prawdziwego transferowego hitu na skalę światową. Przejście Davida Luiza z Benfiki Lizbona do Chelsea za nieujawnioną dotąd kwotę (prawdopodobnie 20mln euro). Na razie nowy 23-letni środkowy obrońca spisuje się świetnie na boiskach Premier League co po części rekompensuje kibicom zawód związany z nieskutecznością Hiszpana.


--
Stopka

domelstg

Więcej ciekawostek futbolowych na http://wszystko-o-futbolu.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

sobota, 9 kwietnia 2011

Kurtka w górach - softshell czy hardshell ?

Autorem artykułu jest Tomasz R.



Zakup odpowiedniej odzieży wierzchniej jest jednym z najważniejszych zakupów potrzebnych do komfortowego przemieszczania się po szlakach górskich. Wybór odpowiedniej kurtki wcale nie jest taki prosty, bo poza przedziałem cenowym mamy do wyboru wiele typów kurtek.

Obecnie na rynku możemy znaleźć rozwiązania pasujące do wspinaczki (kurtki techniczne), kurtki wiatroodporne (windstopery), kurtki softshellowe (oddychające podobne do bluz), typowo zimowe, czy w końcu 3 w 1 które najczęściej funkcjonują z odpinaną podpinką z polaru.
Ostatnio najczęściej pojawiająca się dyskusją w świecie ludzi uprawiających trekking oraz wspinaczkę górską jest wyższość kurtek softshellowych nad hardshellowymi i odwrotnie. Żeby chociażby w małym stopniu ogarnąć dyskusję trzeba najpierw zrozumieć zasady budowy oby rodzajów kurtek.
Softshell to nie do końca kurtka, ale też nie do końca bluza. Raczej coś pomiędzy obydwoma. Została stworzona po to, aby zapewnić duża oddychalność, sporą wiatroodporność i oczywiście gwarantować więszy zakres ruchu i elastyczność. Większość z softshelli jest anatomicznych, opinających dzięki czemu kurtka nie wisi i nie przeszkadza. Największym ich minusem jest natomiast to, że nie bardzo nadają się w zimniejsze dni, oraz podczas opadów deszczu.
Kurtki typu hardshell to najpopularniejsze dalej konstrukcje wykorzystywane w trekkingu oraz wspinaczce. Najczęściej są zbudowane z warstwy wodoodpornej, oddychającej membrany, oraz ewentualnego ocieplenia. Tego typu kurtki najlepiej chronią przed deszczem, a najlepsze modele przeradzają się w typowe 3w1 pozwalające na odpowiednią konfigurację do warunków atmosferycznych. Tego rodzaju kurtki na pewno wypadają gorzej od softshelli pod kątem oddychalności, wagi oraz swobody ruchów.
Co zatem wybrać?
Generalnie dobrze jest mieć taką i taką kurtkę, lecz mało kto może sobie pozwolić na taki komfort. Pojawia się coraz więcej głosów o tym, że softshelle spokojnie mogą zastąpić standardowe kurtki i zdecydowanie zmniejszyć ilość warstw noszonych na sobie. Największym problemem w tym przypadku jest słaba, a czasem nawet żadna ochrona przed deszczem, przez co i tak trzeba nosić ze sobą w plecaku cokolwiek, co można by było założyć na wypadek deszczu.

---

sklep górski


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 7 kwietnia 2011

Dobre hamulce rowerowe.

W tym artykule próbuję przedstawić części rowerowe jakimi są hamulce. Przedstawiam klasyczne hamulce, próbuję uświadomić czytelnika jak bardzo ważnym elementem są hamulce w każdym rowerze.

Moc szczęk hamulcowych nie jest imponująca, jednak dobrze skonstruowane hamulce, szczególnie do rowerów szosowych, są w stanie całkiem skutecznie zatrzymać rowery nawet przy dużej prędkości. Nie jest to działanie w rodzaju brutalnego szarpnięcia, ale ma swoje plusy w postaci bardziej płynnego hamowania i dokładnego dozowania mocy.

Cantileuer - prosta konstrukcja dwóch krótkich, mocowanych na trzpieniach, znajdujących się na widelcu ramion, zagiętych w środku długości tak, że ich końce oddalają się od obręczy. Ramiona zawieszone są niejako na rozchodzącej się nad oponą lince hamulcowej z pancerzem opartym o przelotkę będącą w stałej odległości od obręczy; w przypadku widelców sztywnych na wysokości górnego łożyska kierownicy i na koronie dolnych goleni w przypadku widelca amortyzowanego. Kiedy linka cofa się w pancerzu, wyciągana przez dźwignię, ramiona są unoszone i powodują dociśnięcie klocków do obręczy. Hamulce te mają zaletę dość otwartej konstrukcji, dzięki czemu nie zapychają się łatwo błotem. Żeby uzyskać wystarczającą moc do hamowania rowery MTB należało precyzyjnie je regulować i stosować odpowiednio wysokiej jakości klocki hamulcowe.

Dawniej nieźle sprawdzały się w rowerach górskich, teraz ich popularność ogranicza się do przełaju. Zostały wyparte przez rozwinięcie tej idei, czyli V-Brake. To bardzo ważne części rowerowe - mocowane na trzpieniach, podobnie do cantileverów, mają jednak proste i dłuższe ramiona wystające ponad wysokość opony. Ściskanie odbywa się przez wyciąganie linki zamocowanej do jednego z ramion, która cofa się do pancerza opartego o drugie ramię. Ramiona są lekko odchylone od pionu na zewnątrz, z przodu tworzą kształt litery V, od czego pochodzi ich nazwa. Konstrukcja jest bardzo prosta i efektywna na tyle, że świetnie sprawdza się w lżejszych odmianach MTB. W kategorii proporcji wydajności hamowania do masy można je uznać za bezkonkurencyjne. Ich wprowadzenie wymagało opracowania nowych klamek hamulcowych.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Na co zwracać uwagę wybierając obuwie sportowe?

Autorem artykułu jest Ulryk Wilk



Rodzaj podłoża, indywidualny styl biegania i dodatkowe elementy wzmacniające strukturę buta. Właściwe obuwie sportowe może pomóc, niedobrane – zaszkodzić. Jak jednak je wybierać i na co zwracać uwagę?

Kto zdecydował się na bieganie, powinien także podjąć odpowiednią decyzję dotyczącą zakupu butów sportowych. Wybór nie jest łatwy – trzeba przedrzeć się przez oferty dziesiątek producentów, setek modeli i tysiąca możliwości. A na końcu dopasować wszystko do własnych potrzeb. Warto jednak przyłożyć się do tego, ponieważ właściwe obuwie sportowe może bardzo pozytywnie wpłynąć na przyjemność z biegania. I zapobiec niebezpiecznym kontuzjom.

Punkt pierwszy: indywidualny styl biegania

Czterokrotny mistrz olimpijski Emil Zatopek biegał jak kaczka. Krzywo, nierówno i tak, jakby robił to pierwszy raz w życiu. Ale nie było na niego mocnych. Tak jak Zatopek, tak każdy ma swój indywidualny styl biegania. Wybierając obuwie sportowe dobrze jest zastanowić się nad tym, w jaki sposób stawiamy spoty, jakie kroki robimy.

Warto też spojrzeć na biegi bardziej ogólnie. Inne obuwie sportowe wykorzystywane są do biegania sprintem, wzorem Usaina Bolta, a inne do walkingu, czyli dynamicznego, energicznego marszu. Jeszcze inne sprawdzą się w czasie joggingu, kiedy biega się stosunkowo wolno, ale rytmicznie. Inne obuwie sportowe będzie też przydatne do biegu metodą Gallowaya, w której bieg przeplatany jest z marszem.

Punkt drugi: muszą dobrze leżeć

Ta dość oczywista rada dotyczy oczywiście każdego rodzaju butów. Ale jeżeli chodzi o obuwie sportowe, sprawdza się w szczególności. Dlaczego? Bo biegi i sport ogólnie, to większy wysiłek i większa intensywność w wykorzystaniu mięśni. Także – większy nacisk na komfort stawiania kolejnych kroków. Wybierając buty sportowe dobrze jest pamiętać o tym, że pod wpływem wysiłku noga lekko puchnie, a więc – za ciasne buty mogą okazać się niewygodne. Warto przymierzać buty sportowe w tych skarpetach, w których normalnie się biega. Także to pozwoli lepiej dopasować je do potrzeb.

Punkt trzeci: po czym biegasz (spodnia podeszwa i właściwa podeszwa)

Przy wyborze obuwia sportowego do biegania ważne jest także rozpoznanie podłoża, po którym się biega. Inaczej bowiem reaguje stopa i buty na asfalt, inaczej na płyty chodnikowe, a inaczej na przystosowaną do biegania bieżnię czy po prostu trawnik. W zależności od rodzaju podłoża inny powinien być rodzaj podeszwy spodniej. Przykładowo, buty na nierówne, miękkie i niestałe podłoża mają głębszy bieżnik, dzięki czemu zapewniają lepszą przyczepność.

Warto także w tym kontekście zwrócić uwagę na podeszwę właściwą, która zapewnia stabilność stopy podczas biegu i która amortyzuje uderzenia stopy o podłoże. Im twardsze podłoże, tym warstwa ta powinna być bardziej sprężysta.

Punkt czwarty: dodatkowe elementy podeszwy

W podeszwach wielu butów znajdują się dodatkowe elementy, które poprawiają warunki amortyzacji. Zwykle są to poduszki żelowe, powietrzne lub silikonowe umieszczone pod piętą i dodatkowe wzmocnienia zapobiegające zapadaniu się stopy do wewnątrz w czasie biegu. Kto zauważy, że jego stopy wykazują taką tendencję, powinien szukać butów wzmocnionych z przodu. Warto także zwrócić uwagę na dodatkowe wzmocnienia w okolicach śródstopia. Te zapobiegają z kolei urazom stóp i ścięgien.

Wiele poradników podpowiada, żeby wybierając obuwie sportowe zasięgnąć rady sprzedawcy. Jest to jakiś sposób, jednak trzeba pamiętać o tym, że nigdy nie wiemy, jakie doświadczenie ma nasz konsultant. Czy sam biega? Czy orientuje się we wszystkich niuansach zagadnienia? A może to stażysta, który jest w sklepie od dwóch tygodni? Tego nie wiadomo, dlatego zawsze warto iść do sklepu uzbrojonym w odpowiednią wiedzę.

---

czasem piszę...


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 5 kwietnia 2011

Czy sponsorowanie sportu zawsze jest etyczne

Zastanawiam się jaki wpływ na wyniki sportowe ma fakt sponsorowania drużyn przez firmy bukmacherskie.

Od jakiegoś czasu zadaję sobie pytanie-czy jakiekolwiek rozgrywki ligowe są jeszcze czyste od machlojek. Pomijam już te kombinacje na najniższym-klubowym szczeblu. Bardziej myślę o globalnym skorumpowaniu. Coraz więcej pojedynczych klubów oraz całych rozgrywek finansowanych, lub jak kto woli, sponsorowanych jest przez firmy bukmacherskie. A przecież to właśnie one zarabiają na bardziej lub mniej korzystnym układzie wyników.Nie mówię tu o jakimś ustawianiu megasensacji. Ale skoro jedna z największych firm bukmacherskich jest sponsorem zarówno Realu, Milanu i kilku jeszcze drużyn z czołówek najbardziej atrakcyjnych lig europejskich, wystarczy że w jednym tygodniu murowanemu faworytowi przydarzy się "wpadka" na własnym boisku i "tylko" zremisuje z drużyna z dołu tabeli. Na takim wyniku bukmacher zarabia krocie. Bo przecież nikt logicznie myślący nie postawi na remis lub porażkę Realu na własnym stadionie z 10 lub 15 drużyną w tabeli. Dochodzimy więc do paradoksalnej sytuacji, w której firma która finansuje klub, odnosi korzyść z porażki własnej drużyny.



Mamy w Europie kilka lig piłkarskich z tzw. wysokiej półki. Gracze tez najczęściej właśnie je obstawiają.I w każdej są drużyny finansowane przez firmy bukmacherskie.Więc wystarczy że w każdej lidze jeden murowany faworyt tylko zremisuje,lub nawet przegra,firmy bukmacherskie zbijają kokosy. Co więcej, zarabiają na tym, co sami finansują.



Ale pójdźmy jeszcze dalej. Ponieważ można obstawiać mecze w trakcie spotkania. W siedzibie każdej firmy bukmacherskiej wyświetlane są na bieżąco salda danego meczu. Czy nie mogłyby one, skoro są głównymi sponsorami zespołu, wpływać na wynik nawet w czasie trwania spotkania?

Hipotetycznie Milan prowadzi do przerwy 2-0. Bukmacher wystawia bardzo atrakcyjny kurs na zwycięstwo Milanu. Normalnie nie powinien być on już w tym momencie wysoki.Wygląda przecież na to że mecz jest rozstrzygnięty.Ponieważ jednak kurs jest bardzo atrakcyjny mnóstwo graczy stawia szybko na Milan żeby zdążyć postawić jeszcze po tak atrakcyjnym kursie. Bukmacher przyjmuje miliony euro (w trakcie jednego meczu przyjmowane są zakłady za około 5-7 milionów). I co się dzieje? Bukmacher ma miliony(którymi sponsoruje Milan) a Milan remisuje.



Jak myślicie: czy taki scenariusz jest realny?

--
Stopka

Jestem wieloletnim fanem futbolu i miłośnikiem zakładów sportowych

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Jak zacząć biegać

Autorem artykułu jest Krzysztof Kurilec



Masz już buty do biegania i ubranie odpowiednie do pogody. I przede wszystkim CHĘĆ, aby zacząć biegać. Pozwól, że przedstawię Ci kilka wskazówek jak rozpocząć. Bo jak zaczniesz, to Twoje życie biegowe samo potoczy się dalej.

W moim przypadku przygoda z bieganiem rozpoczęła się od zabawnego epizodu. To było dawno temu, kiedy miałem niecałe 20 lat. Wyszliśmy z kumplem z imprezy od innego kumpla z zamiarem powrotu do domu autobusem. Ponieważ wyszliśmy czasowo na styk, żeby zdążyć musieliśmy podbiec do oddalonego o kilkaset metrów przystanku. Autobus niestety nas wyprzedził i nie poczekał.

Tak dobrze nam się biegło, że przy przystanku wymieniliśmy spojrzenia, które mówiły: „biegniemy dalej”. I tak biegliśmy dobre 3 kilometry, zanim padliśmy. Byłem w wielkim szoku, że potrafiłem bez przerwy przebiec tak długi odcinek i to w butach zdecydowanie niesportowych.

Ale biegać zacząłem kilka lat później. Byłem dokładnie w takiej sytuacji, jak opisałem na początku. Pierwszym moim biegowym celem było przebiec bez przerwy kółko wokół domu. To było kilkaset metrów. I stopniowo wydłużałem je o jakiś kawałek chodnika, ulicy, ciesząc się z pobijania kolejnych rekordów – 5 minut ciągłego biegu, potem 10, 15, 20, 25, 30 itd.

Polecam Ci ten sposób – jest prosty i skuteczny. Świetnie się biega po drogach, którymi chadzasz na piechotę. Będziesz zdziwiony jak szybko można dobiec tam, gdzie idzie się 15 czy 30 minut. Oczywiście wielką przyjemność sprawia też odkrywanie na własnych nogach nowych miejsc i okolic.

Bardzo ważne jest, aby nie przesadzić z intensywnością. A jeżeli jesteś typem „fightera” zagrożenie jest naprawdę duże. Na tym początkowym etapie najważniejsze jest, żeby bieganie sprawiało Ci przyjemność, żeby następnego dnia też chciało Ci się wyjść. A będzie tak tylko wtedy, gdy po poprzednim bieganiu pozostaną Ci miłe wspomnienia. Dystanse i szybkość zwiększaj stopniowo. Pozwól organizmowi, żeby to on sam decydował jak daleko i szybko biec.

Kiedy będziesz w stanie biec bez przerwy 30 minut, jesteś już prawdziwym biegaczem! Jeżeli biegasz jeszcze w przypadkowych butach, czas najwyższy, żeby zakupić prawdziwe buty do biegania. Możesz dalej wydłużać dystans, zwiększać szybkość. Gorąco polecam starty w biegach - zacznij od 5km. Moim ulubionym dystansem było zawsze 10km, bo taki dystans mogłem biegać dowolnie często. Półmaraton dla mojego organizmu jest już wyzwaniem i po pojawiają się różne dolegliwości, które każą zrobić 1-2 tygodniową przerwę.

Jeżeli chodzi o technikę, szkoły są różne. Wykład z techniki biegu, jakiego udzielił mi nieżyjący już wujek, z zawodu nauczyciel W-F, pamiętam do dzisiaj. Wkładał mi do głowy, że biegnąc nie wolno lądować na pięcie tylko na całej stopie - tak, aby siła uderzenia stopy o podłoże była rozłożona na jak większą powierzchnię. Było to tym ważniejsze, że wtedy nie było butów takich, jakie mamy dzisiaj. Pierwsze buty, w których biegałem to były zwykłe trampki. Potem miałem różne „adidasy”, wciąż bardzo dalekie od prawdziwych butów. Dzisiaj oczywiście biegam we współczesnych butach, ale technika lądowania na całej stopie została mi do dzisiaj. Bawi mnie to, że mój sposób biegania, który ostatnio przedstawiany jest jako odkrycie i staje się coraz bardziej popularny, uprawiam od lat :-)

Zdecydowana większość biegaczy ląduje jednak na pięcie, bo tak jest łatwiej. A ponieważ dostępne są buty, które dzięki odpowiedniej amortyzacji, sprawiają, że takie lądowanie jest bezpieczne, nie ma nic złego w tym, jeżeli będziesz biegasz właśnie tak.

Gorąco polecam Ci czytanie czasopism „Runner’s World” i „Bieganie”. Znajdziesz w nich mnóstwo ciekawych informacji. Od samego czytania chce się biegać! Masę informacji znajdziesz też w Internecie. Wystarczy w Google wpisać hasło bieganie.

Warto czytać i stosować się do rad mówiących jak trenować, kiedy i co jeść, jak się regenerować. Im więcej biegasz, im lepsze wyniki chcesz osiągać, tym na więcej spraw powinieneś zwracać uwagę. Jeżeli Cię to nie bawi, biegaj po prostu dla czystej przyjemności, bo to jest w bieganiu najważniejsze, nie przejmując się dietami, planami treningowymi itd. Ale pamiętaj zawsze o ROZGRZEWCE!

Życzę CI, żeby hasło „Biegam, bo lubię” było Twoim motto przez całe życie!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Sparingi przed EURO 2012

Jakość sparingów naszej reprezentacji w piłce nożnej to bardzo poważny problem na nieco ponad rok przed najważniejszym
turniejem w historii występów polskiej kadry.
Mołdawia,Litwa,wkrótce Gruzja.Z całym szacunkiem dla tych krajów,ale czy to odpowiedni dobór rywali dla drużny,która będzie
współgospodarzem turnieju,wobec której są tak duże oczekiwania.
Dla polskiej drużyny każdy mecz,który rozegraliśmy lub rozegramy był i będzie jak mecz o punkty,niestety dla naszych rywali
to tylko mecze towarzyskie,w których mają okazję do testowania ustawień taktycznych,sprawdzenia piłkarzy rzadziej grających
w meczach o punkty.Taki już los gospodarzy turniejów mistrzowskich,nie jesteśmy pierwsi i nie ostatni,którzy w ten sposób
przygotowywują się do Euro.Nasz problem polega na doborze sparingpartnerów,których kontraktuje nam w imieniu PZPN firma
SportFive.Wiadomo,że ciężko znaleźć dobrego rywala w terminach FIFA,nie mówiąc już o terminach nieoficjalnych.
Kadrze Franciszka Smudy w sezonie 2010/11 udało się dotychczas zagrać z dwiema może trzema klasowymi drużynami na osiem
spotkań,a nie zapowiada się,aby miało być lepiej,na dodatek były to drużyny z poza Europy,więc grające trochę inny futbol
niż ten który będzie grany na Euro.
Dużo lepiej na naszym tle wypada nasz współgospodarz Ukraina,gdy my graliśmy z Kamerunem,to nasi sąsiedzi z Holandią,
my z Ekwadorem,oni z Brazylią,my z Litwą,oni z Włochami, do tego zagrali jeszce ze Szwecją,czyli oprócz Brazylii z którą
każdy chce grać,potrafili zakontraktować naprawdę solidnych rywali.
Przed nami w czerwcu mecz z Francją, niestety będzie on rozegrany poza oficjalnym terminem FIFA,czyli wielce prawdopodobne,
że wystąpią w mocno rezerwowym składzie,gdyż wcześniej rozegrają dwa spotkania,jedno o punkty,a drugie,co ważne,ale dla
naszych sąsiadów,właśnie z Ukrainą,będzie to mecz w terminie FIFA.
Dopiero we wrześniu na otwarcie Stadionu Narodowego zagramy z Niemcami,to spotkanie zweryfikuje poziom naszej reprezentacji
i dowiemy się,czy te przygotowania i dobór przeciwników,były słuszne,czy były po prostu niewypałem.

Jeszcze jedna sprawa,która nie daje mi spokoju,to miejsca, w których rozgrywaliśmy dotychczas spotkania.Większość z nich
to wyjazdy za granicę,a ja się pytam po co?Jest tyle pięknych nowych stadionów w Polsce,gdzie można promować naszą piłkę,
w końcu to na naszych stadionach będziemy rozgrywać mecze na mistrzostwach.Przyszłoby mnóstwo kibiców,bo nie każdy
dostanie bilet na mecze turniejowe.
Został rok z małym okładem, w którym miejscu jesteśmy,tego nawet trener Smuda pewnie nie wie,oby nie zakończyło się to
wielką katastrofą.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Fernando Torres

Autorem artykułu jest agiluca aw



Wszyscy zadają sobie to pytanie czy Fernando Torres postąpił słusznie odchodząc z FC Liverpoolu do Londyńskiej Chelsea.Większość kibiców Liverpoolu jest zszokowana taka postawą napastnika który był ich ulubieńcem.

Czy jego transfer do angielskiego klubu wyjdzie mu na dobre. Zastanawiano się jak Torres odchodził z Atletico Madryt czy sobie poradzi w Premier League jak różniącej się od Ligi Hiszpańskiej jednak młody napastnik udowodnił wszystkim że decyzja o jego przeprowadzce był słuszna. Jak będzie teraz czy znów złote dziecko podjęło dobra decyzję. Od kliku tygodni Fernado Torres przekonywał swoich pracodawców aby nie odrzucali negocjacji z Londyńska Chelsea jednak do ostatniego momentu włodarze byli przeciwni odejścia super napastnika zdobywcy mistrzostwa świata w RPA. Jednak jednoznaczna deklaracja która ukazała się w prasie przekonała iż nie sa w stanie zatrzymać go i 31 stycznia przyjeli propozycję od Chelsea za bagatelna kwotę 58 mln euro co jest rekordowym transferem w historii angielskiej Premier League. Co czeka Torresa na Stamford Bridge niewątpliwie ogromna walka o wyjsciową jedenastkę teraz trener Carlo Ancelottie będzie miał w czym wybierać, bo obok Hiszpana w Londynie graja jeszcze Didier Drogba i Nicolas Anelka więc Torres nie będzie miał tak łatwo.Fernando Torres

"Jestem bardzo szczęścliwy z powodu mojego transferu, i nie mogę sie doczekać, aby pomóc moim nowym kolegom w tym sezonie, i wielu następnych, które mają jeszcze nadejść"
"Grałem z Chelsea wielokrotnie, i były to bardzo ważne mecze, które mam wciąż w pamięci. Wiem, jak wielcy piłkarze tu występują i będę ciężko pracował na swoje miejsce w druzynie. Mam nadzieję, że uda mi się strzelić kilka waznych goli"
"Czułem od zeszłego lata, że muszę uczynić krok naprzód w mojej karierze. Dołączam do drużyny z najwyższego poziomu, nie ma już nic wyżej nad Chelsea. Dołączam do wielkich nazwisk: Terry, Lampard, Drogba, Anelka i mogę być częścią tej wielkiej druzyny."
"Ponadto, Chelsea okazała mi wielki szacunek, działacze pokazali, że naprawdę mnie pragną, a to bardzo ważne, kiedy wiesz, że masz poparcie ludzi w klubie i fanów, którzy zawsze okazywali mi wielki szacunek gdy przyjeżdżałem na Stanford Bridge"

Wygląda na to, że Fernando Torres po swoich wypowiedziach jest zadowolony i krok jaki zrobił wyjdzie na dobre jemu i całemu światu futbolowemu.

---

www.pilkanoznaaw.blogspot.com

www.pilkanoznalt.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 2 kwietnia 2011

Wiosna na nizinnych rzekach

Kończy się zima, a ty siedzisz jak na szpilkach. Powód przedwiosennego niepokoju jest zrozumiały dla każdego wędkarza - przecież w rzece czekają ryby!

Wczesnowiosenne wyprawy nad rzeki odbywają się pod znakiem grubych, trzydziestocentymetrowych i większych płoci. Nie oznacza to jednak, że nie możemy się spodziewać się na haczyku również grubego klenia lub leszcza.

Obraz rzeki zapamiętany z ciepłej pory roku znacznie różni się od tego, który zastajemy przybywając na łowisko na przełomie lutego i marca. W wędkowaniu nie przeszkadzają wodorosty, które latem dosłownie zapychają niektóre fragmenty rzeki. Poziom wody, zwłaszcza podczas roztopów po śnieżnej zimie, jest wyraźne podniesiony, zaś nurt często bywa mocno zmącony.

W wiosennej, niespokojnej rzece znalezienie stanowisk płoci jest utrudnione. Co więcej, niska temperatura wody sprawia, że nie pobierają one pokarmu tak intensywnie jak latem. Dlatego należy się nastawić na pieszą wędrówkę. O tej porze roku nie jest też konieczna duża ilość zanęty - można łatwo przekarmić ryby.

Duże znaczenie w połowach płoci ma zabarwienie wody w wiosennej rzece. Ryby dobrze biorą w lekko zmąconej wodzie, w okresie gdy rzeka zaczyna opadać i nurt ma zielonkawy odcień. Najlepsze na płociową wyprawę są ciepłe dni z całkowicie zachmurzonym niebem, ponieważ w słabym oświetleniu ryby czują się bezpieczniej. Nie wiadomo, dlaczego płocie preferują określone zabarwienie wody, lecz reguła ta sprawdza się na większości rzek i kanałów.

W podniesionej rzece płocie starają się przebywać w miejscach nie narażonych bezpośrednio na działanie silnego nurtu. W okresie przyboru przemieszczają się do brzegu, gdy zaś woda zaczyna opadać, zajmują głębsze miejsca, w których nurt jest wolniejszy.

Do łowienia wczesnowiosennych płoci nie są potrzebne wymyślne przynęty. Można łowić na zwyczajny płatek ugnieciony z miąższu chleba, a przy mocno podwyższonej i zmąconej wodzie bardziej skuteczne okazują się czerwone robaki. Namoczony chleb nadaje się również na zanętę.

Doświadczeni wędkarze wiedzą, że ryby starają się wykorzystać każdą osłonę. Dlatego znacznie większą szansę trafienia na stado ma ten, kto spenetruje miejsca pod osłaniającymi wode nawisami gałęzi krzewów i drzew. W szczególny sposób przyciągają ryby nanoszone przez wodę śmieci, tworzące przy brzegach gęste kożuchy. Przepuszczają one niewiele światła i zapewniają płociom nie tylko osłonę, ale też są dla ryb bogatym źródłem pożywienia.

--
Stopka

http://rex-taakaryba.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Wrestling - krąg showmenów bez tajemnic

Czym tak naprawdę jest wrestling? To pytanie zadaje sobie większość osób wychowanych w dobie ekspansji amerykańskich programów. Odpowiedź nie jest trudna. Wrestling to show w 100% zdane na oglądalność, dlatego bezustannie walczy o przekonanie widza, że to, co ten widzi, dzieje się naprawdę.

To tylko wrestling


Nazwa federacji odpowiedzialnej za organizację turniejów wrestlingowych oraz same nazwy tych turniejów sugerują, że w głównej mierze chodzi o rozrywkę. Federacja zmieniła nazwę z World Wrestling Federation na World Wrestling Entertainment. Ciężko stwierdzić z całą pewnością, czy wrestling to jedynie show bez elementów prawdziwego sportu. Na przykład, cyrk jest miejscem powszechnie znanym z dostarczania rozrywki. Ludzie chodzą do cyrku nie tylko ze względu na przystępną rozrywkę, ale również by podziwiać akrobacje cyrkowców i smutnych żyraf, słoni oraz tygrysów. Wszyscy cyrkowcy to znakomici atleci, jednak stereotypowe myślenie pozwala przypuszczać, że w porównaniu z innymi sportowcami częściej lubią sobie wypić bądź zapalić na śniadanie. Różnica między wrestlingiem i cyrkiem nie jest przedmiotem tego artykułu. Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o wrestling i fenomen, jakim stało się to show z pogranicza cyrku i sportu.


Wszyscy uczestnicy turniejów wrestlingowych charakteryzują się mniej więcej doskonałymi sylwetkami: umięśnione ciało, odpowiedni wzrost, szerokie bary, jednym słowem - siłacz. Wrestling jest inny niż normalny sport, ponieważ dopuszcza zawodników o ewidentnie zapuszczonej aparycji. Co ciekawe, w turniejach biorą czasem udział starzy ludzie (przynajmniej z wyglądu). Starzec musi zmagać się z młodszym bez żadnej taryfy ulgowej zarówno dla żółtodzioba, jak i dla dziadygi. Ku zdziwieniu wszystkich widzów, widać niekiedy przewagę starszych nad młodszymi. Często walki są pozornie nierówne nie tylko przez wiek: możemy zobaczyć widowiskową walkę dwumetrowego steryda z najniższym karłem pod słońcem. To ma zwiększyć efekt komiczny. Nierówne walki przyczyniają się do wzrostu oglądalności, ponieważ zespoły reżyserskie odpowiedzialne za przebieg walk dokładają wszelkich starań, aby zmagania na ringu spędzały sen z powiek.


Wrestling rozprzestrzeniony


Forma wrestlingu przeszła wiele zmian. To, co lekko zahipnotyzowani oglądamy dziś w telewizji różni się znacznie od pojedynków sprzed 15 lat. Dziś oglądamy więcej awantur między uczestnikami zanim rozpocznie się walka. Wydają się one ciągnąć w nieskończoność. Ich celem jest kreacja iluzji, jakoby zawodnicy naprawdę pałali do siebie nienawiścią. Wytykanie palcami, wyrywanie mikrofonu, machanie rękami przed twarzą przeciwnika, niszczenie ważnych dla niego przedmiotów, upokarzanie poprzez grożenie pognębieniem, pomawianie - wszystko to znaki generujące wrogość. W rzeczywistości zawodnicy mogą być dobrymi przyjaciółmi. Kto się lubi, ten się czubi.


Przemoc, którą obserwujemy na ringu może być naprawdę przerażająca, ale bez przesady. Miotanie przeciwnikiem, skakanie po nim, gdy ten leży płasko na ziemi, nawalanie jego głową o metalowy narożnik ringu, bodiczeki, duszenie, kopanie leżącego po brzuchu, kopy z wyskoku, plaskacze. Wszystkie z wymienionych praktyk są we wrestlingu na porządku dziennym jak stanie w korku dla osób, które nie potrafią żyć bez auta. Bezustanne walenie pięściami po twarzy, wykręcanie rąk i nóg oraz próby zadania różnorodnego bólu to sceny, które o dziwo nie są dla widza trudne do przetrwania. Gdzieś w głębi jego podświadomości widać jeszcze biały dym rozsądku. Wszystkie z tych brutalnych czynności powinny kończyć się złamanymi lub zmiażdżonymi kośćmi, obfitymi krwotokami z nosa lub rozciętymi łukami brwiowymi i ustami. Jednak nic nie dzieje się wrestlerom poddanym tego typu torturom. Wrestlerzy jadą do domu poserfować online z kilkoma siniakami - to wszystko. Nieszczęśliwe wypadki mieszczą się w granicach błędu statystycznego. Na pytanie, jak to możliwe, nie ma naukowego wytłumaczenia.


Oglądanie wrestlingu w telewizji przypomina oglądanie filmu, w którym nieuzbrojony bohater jedną ręką rozkłada tuzin uzbrojonych po zęby przeciwników. Walka toczy się przez 15 do 20 minut, po czym wyłania się zawsze przepoconego na ciele zwycięzcę, który cieszy się z wygranej. Wrestling ogląda się bardziej ze względu na rozrywkę, a nie zapasy. Jeżeli jesteśmy w stanie bez szemrania zaakceptować zwycięstwo filmowego bohatera, dlaczego nie zaakceptować zwycięstwa wrestlera? W rzeczywistości daleko idąca komercjalizacja zamieniła wszystkie dyscypliny sportu w rozrywkę, a tzw. gwiazdy sportu to nic więcej jak wersje light atletów federacji World Wrestling Entertainment.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Magia wypraw rowerowych

Autorem artykułu jest gregpapcomputer



Czy posiadasz jakąś pasję? Jeżeli nie, to należałoby skupić uwagę na wyprawach rowerowych. Taka profesja to nie tylko wyłącznie środek na zabicie czasu czy zwalczenie monotonii, lecz również perfekcyjna metoda na poprawę posiadanej kondycji.

Zanim jednak wybierzemy się na naszą wymarzoną wyprawę rowerową, w zależności od wieku i stanu naszego zdrowia, powinno się przedyskutować własne zamiary ze swoim lekarzem. Nawet jeśli posiadamy dość dobrą formę, rozpocznijmy od systematycznego przemierzenia nie najdłuższych odcinków, zamiast wyprawy wokół ziemi.

Wiadomym jest, że wyjazdy kształcą. Co jednak można widzieć podróżując samochodem lub w pociągu? Bardzo niewiele w porównaniu do rowerowych wypraw. Tylko podróżując na rowerze usłyszysz śpiew przelatujących ptaków, czy przydźwięk rzeki - będziesz mógł do głębi odczuwać urok przyrody wszystkimi zmysłami, zatrzymywać się przy każdej najdrobniejszej nawet rzeczy, która przykuje Twoją uwagę.Wyprawy rowerowe pozwalają więc zobaczyć nawet znane miejsca wcześniej nieznanej perspektywy.

Czy mocno doskwiera Tobie doświadczenie codziennej szarości? Wyzwij samego siebie! Klasycznym pomysłem są wyprawy na rowerach. Można rozpocząć od stosunkowo krótkich, ale systematycznych podróży po własnej okolicy, by w nie najdłuższym czasie potrafić dawać samemu sobie bardziej aspiracyjne cele. Tego rodzaju postępowanie nie tylko pozytywnie wpłynie na nasz rozwój psychiki, ale także tym samym wpłynie na nasza kondycję. Odnajdziemy się w nowych dla siebie sytuacjach, poznamy dodatkowo nowych znajomych, poznamy własne zasoby a także granice.

Jak powszechnie wiadomo utrzymywanie dobrej kondycji jest bardzo ważne dla każdego ciała – to klucz do zachowania długiego życia. Jedną z bardziej znanych form aktywności fizycznej są wyprawy rowerowe , które łączą przyjemne z pożytecznym. Również są uniwersalnym sposobem na dobre zdrowie, gdyż każdy pomijając wiek i płeć może uregulować poziom zaawansowania wypraw do swoich własnych zdolności. Należy zawsze pamiętać, że bardziej znaczniejsza od heroicznych wysiłków jest konsekwencja.

By poprawnie przygotować wyprawę rowerową należy nie tylko zatroszczyć się o techniczna jakość naszego samochodu, ale także mieć poprawnie przygotowaną trasę a także znać przewidywaną prognozę pogody. Należy też wyposażyć się w wygodny strój i właściwe buty, jak również pozostałe kluczowe „gadżety”, jakie będą nas chronić przed niepotrzebnymi kontuzjami, jak również zapewnią nam bezpieczeństwo na drodze (kask rowerowy, właściwe ochraniacze, odblaskowa kamizelka, lamy rowerowe). Przed wyprawą trzeba skonsumować właściwy posiłek, jak również zapatrzeć się w zapas pożywienia oraz napoje energetyczne.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rowery 29 cali a 26 cali, części rowerowe, MTB. Rozsądne różnice.

Autorem artykułu jest Maciej Sniadach



Rowery MTB i ich nowoczesne konstrukcje. Jakie można dostrzec różnice w rowerach na kołach 29 i 26 cali. W artykule staram się porównać i przedstawić różnice w przełożeniu na praktyczne osiągi. Do porównania posłużyły mi dwa modele firmy Scott.

Współczesne nowoczesne rowery, mają ramy z reguły w rozmiarze M. Poza długością rury pod siodłowej i wysokością suportu nad ziemią marki różnią się każdym wymiarem, kolorem i osprzętem. na chwilę obecną wchodzi na polski rynek regulowana sztyca za pomocą manetki. Tego typu osprzęt dostarcza np. firma Hope.

Scott Scale 29 ma większy rozstaw osi co sprawia że rower ten ma lepsze osiągi na nieskąplikowanej trasie. Dłuższe są tylne widełki (o 18 mm), które muszą pomieścić duże koła. Dodatkowe 5 mm to wynik bardziej płaskiego (o pół stopnia) ułożenia główki ramy. Różnica tego rzędu zwykle w zauważalny sposób zwiększa komfort i stabilność jazdy, jednak środek ciężkości w tej konstrukcji ma inne położenie. Części rowerowe w Twen-tyniner mają też nieco większy trail (wyprzedzenie widelca, wpływające na sterowność, tego typu konstrukcje są bardziej odczuwalne na delikatne skręcanie, kierownica jest po prostu czulsza), co dodatkowo zwiększa stabilność jazdy.

Kolejna znacząca różnica to wysokość główki, która w 29-ce jest niższa aż o 15 mm. To zrozumiałe, bo przy dużych kołach główkę trzeba skracać, by uzyskać podobne jak w 26-ce położenie kierownicy. Chodzi to o samo ułożenie kolarza na rowerze. Mimo tego zabiegu rama w rowerach z kołami 29" jest i tak wyższa, co trzeba brać pod uwagę, dobierając liczbę podkładek pod mostkiem. Należy również uważać dobierając widelec do takiej ramy, ponieważ skrócić mocowanie widelca można tylko raz. Nieco zaskakująca jest wartość drugiego ważnego parametru, zasięgu („reach", mierzony w poziomie od środka suportu do szczytu główki), który w 29-ce, mimo dłuższej rury górnej, jest o 1 cm mniejszy niż w 26-ce. Krótszy jest też mostek zamontowany w tym rowerze, kierownica ma 4 cm większą szerokość.

Wszystkie te różnice sprawiają, że pozycja zajmowana na 29-ce jest mniej pochylona, a kokpit znajduje się bliżej siodła. To daje lepszą kontrolę i komfort kosztem szybkości na podjazdach i pod wiatr. Mimo dużych podobieństw technicznych dwa porównywane przeze mnie Scotty – rowery MTB zostały zaprojektowane jako rowery o nieco odmiennych charakterach. Oba jednak wprawdzie są rowerami wyścigowymi, przeznaczone do ciężkiego terenu. Konstrukcje na kołach 26" przystosowano mimo wszystko do efektywnego podjeżdżania, podczas gdy 29-ka to przede wszystkim stabilność i komfort.

Wybierając odpowiedną konstrukcję dla siebie trzeba zdać sobie sprawę, że nawet najnowocześniejszy rower nie pojedzie sam. Wszystkie prezentowane prze mnie zabiegi mają tylko i wyłącznie na celu poorawę skuteczności treningu, pokonywanie ciężkich długich podjazdów. W tym całym ogniwie sportowym człowiek i jego predyspozycje stanową w dalszym ciągu najmocniejsze bądź najslabsze ogniwo.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

La Masia - kuźnia talentów

Jest kilka dobrych szkółek piłkarskich skąd wyszło wielu znakomitych piłkarzy, wystarczy wspomnieć akademie Ajaxu Amsterdam, Anderlechtu Bruksela czy chociażby Realu Madryt. Jednak żadne inne miejsce nie wypuściło w ostatnim czasie tylu znakomitych zawodników, jak szkółka Fc Barcelony La Masia. Jest to miejsce szczególne z którego wywodzi się aż 7 mistrzów świata, którzy wynieśli z tej szkoły to co najlepsze, a teraz oczarowują tym świat.

La Masia powstała w 1979 roku, jest położona niedaleko Camp Nou w malowniczym miejscu, a sam budynek jest osiemnastowieczny i jest zabytkowy. W tym miejscu chłopcy zostają oddzieleni od rodziców i oddają się całkowicie futbolowi marząc, że kiedyś będą biegać po tym samym boisku co ich starsi rówieśnicy. Ci chłopcy zyskują tutaj nową rodzinę, poznają co to jest braterstwo, solidarność a ich charaktery są kształtowane co pomaga ich w późniejszym życiu.

Znajdują się tu najlepsi specjaliści, w postaci trenerów, lekarzy, dietetyków, kucharzy, fizjoterapeutów i psychologów jest ich wszystkich około 70. Oni to wydobywają z tych chłopców to co najlepsze, muszą oszlifować te diamenty, co na pewno nie jest rzeczą łatwą, bo mając tylu podopiecznych nie mogą przeoczyć, albo poświęcić mniej uwagi żadnemu z tych młodych zawodników.

Ostatnimi czasy na ich pracy niestety żerują inne kluby, jak to było często w przypadku Arsenalu, który to wyciągnął z tego miejsca kilku dobrze zapowiadających się chłopców.

Dlatego zadaniem ludzi tu pracujących, jest jak najszybsza ocena danego zawodnika i przedsięwzięcie odpowiednich kroków w celu ich ochrony przed innymi rekinami.

Oczywiście na pierwszym miejscu stawia się tu piłkę nożną, wpajając tym młodym zawodnikom styl Barcelony który jest tak sławny na całym świecie. Uczą się tu taktyki, techniki, są przygotowywani fizycznie i psychicznie. Klub jest wierny jednemu stylowi, jednej filozofii, dlatego łatwo jest tym chłopcom przechodząc przez wszystkie szczeble swojej piłkarskiej kariery zrozumieć ten styl i pojąć go.

Ale klub kładzie też nacisk na stronę intelektualną, monitoruje poczynania swoich podopiecznych i dba aby nie schodzili oni poniżej określonego poziomu.

Najlepszym przykładem zawodnika który przeszedł przez wszystkie te szczeble, był genialnym piłkarzem, a teraz jest najlepszym (jak dla mnie) trenerem na świecie, jest Josep Guardiola. Powiedział on kiedyś, że "mający za sobą pobyt w La Masii piłkarze, mają w sobie to coś, co ich znacząco odróżnia od reszty".

Miejsce to jest magiczne tutaj spełniają się sny, pragnienia, stąd wychodzą zawodnicy ukształtowani piłkarsko, są oni pełni pokory i szacunku dla klubu który w nich uwierzył, odwdzięczając się mu później w najlepszy z możliwych sposobów.

Fc Barcelona doskonale połączyła szkolenie piłkarzy z wprowadzaniem ich do pierwszego składu, w obecnej kadrze znajduje się ich 10 (Valdes, Pique, Puyol, Busques, Xavi, Inesta, Messi, Pedro, Bojan, Jeffren) co czyni ją nie osiągalną dla innych klubów. A przecież w rezerwach Barcelony, a także w młodszych sekcjach znajdują się zawodnicy którzy już pukają do pierwszej kardy. Najlepszym przykładem wiary we własnych wychowanków, był finał Ligi Mistrzów rozgrywanego w Rzymie, kiedy to w podstawowym składzie wystąpiło ich aż 8 to pokazuje jaki potencjał tkwi w szkółce Barcelony.


Kto korzysta z wychowanków częściej niż Barca:


1. Athletic Bilbao 52,4 % proc.

2. As Nancy 49,5 %

3. Barcelona 41,7 %

4. Toulouse 41,5 %

5. Espanyol 40,8 %

6. Arsenal 39,6 %

7. Middlesbrough 39,4 &

8. Osasuna 38,4 %

9. Man United 37,5 %

10. Real Madryt 37,3 %


Dno tabeli :


89.Wigan, West Bromwich, Siena, Chievo, Genoa 0,4 %

94. Fulham 0,2 %

95. Fulham, Almeria, Energie, Fiorentina, Getafe 0,0 %


"Rozkład jazdy" w La Masii:

07:00 - pobudka

07:30 - wspólne śniadanie

08:00 - specjalnie podstawiony minibus rozwozi chłopców do okolicznych szkół

14:00 - powrót do ośrodka treningowego i wspólny obiad

14:30 - 16:00 - czas wolny; niektórzy przeznaczają go na siestę po posiłku, inni odrabiają zadaną pracę domową

16:00 - 18:00 - sesje treningowe (na marginesie należy dodać, że nacechowane wyjątkową intensywnością)

18:30 - ci, którzy po odbytych zajęciach na nic się nie uskarżają, udają się na siłownię, ci narzekający natomiast na problemy maści zdrowotnej spędzają czas z fizjoterapeutami

21:00 - wspólna kolacja

22:00 - posługując się rodzimą nomenklaturą, cisza nocna; można od razu iść spać, można też czytać, słuchać muzyki (nie za głośno) czy odrabiać lekcje - wszystko do momentu, w którym światła zostają zgaszone


Zapraszam na mojego bloga i zachęcam do komentowania

http://wszystkoofcbarcelonie.blogspot.com/

--
Stopka

http://wszystkoofcbarcelonie.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Wyprawa na okazałe węgorze

Duże węgorze łowi się stosunkowo rzadko i mimo, iż nie zawsze wędkarze zdają sobie sprawę z ich obecności, ryby te zasiedlają większość naszych wód. Najczęściej łowi się je w wodach stojących.

Duże węgorze łowi się stosunkowo rzadko i mimo, iż nie zawsze wędkarze zdają sobie sprawę z ich obecności, ryby te zasiedlają większość naszych wód. Najczęściej łowi się je w wodach stojących. Niezależnie jednak od tego, w jakim rodzaju akwenu węgorze występują, najpewniej czują się w sąsiedztwie wszelkiego rodzaju struktur, zapewniających im bezpieczeństwo. Dlatego najchętniej trzymają się blisko wysepek, podwodnych głazów, kęp wodorostów, podmokłych brzegów i zatopionych drzew. Zagrzebują się w miękkim mule, drobnym żwirze lub piasku.

Większość dużych węgorzy łowi się w okresie od czerwca do września, zwykle od zmierzchu do północy oraz przez godzinę przed wschodem słońca. Pojedyncze okazy biorą również na martwą rybkę przeznaczoną dla szczupaków. Brania węgorzy następują w prawie każdych warunkach pogodowych - od dni upalnych i wilgotnych z całkowitym zachmurzeniem po chłodne, nawet z nocnymi przymrozkami i czystym niebem. Niezależnie jednak od pogody, temperatura wody, pozwalająca węgorzom na aktywne żerowanie oscyluje w granicach 10-18 stopni C.

Od dawna wiadomo, że jeśli niebo jest całkowicie zachmurzone, a widoczność pod wodą ograniczona, węgorze poszukują pożywienia na dnie. Gdy niebo jest czyste, zwłaszcza podczas pełni księżyca często udają się w środkowe warstwy toni, a nawet tuż pod powierzchnię akwenu. Wypatrują wówczas drobnicę doskonale widoczną na tle jasnego nieba.

Duże węgorze to wyjątkowo waleczni przeciwnicy. Dlatego nie można sobie pozwolić na jakikolwiek słaby punkt w wyposażeniu - wędzisko karpiowe lub szczupakowe, przypon stalowy, haczyki 2-10 z oczkiem.

Skuteczne przynęty najczęściej stosowane na duże węgorze to rosówki, czerwone robaki oraz filety z ryb. Duże węgorze są niezwykle ostrożne i porzucają przynętę, gdy tylko poczują najlżejszy opór. Z tego względu zarówno zestawy, jak i wskaźniki brań powinny umożliwić biorącemu węgorzowi swobodne wybieranie żyłki i uniesienie przynęty.

Gdy uda ci się zaciąć węgorza, nie śpiesz się. Najpierw spróbuj ocenić wielkość swej zdobyczy, po czym opuszczając wędkę zacznij spokojnie zwijać żyłkę. Rozpocznij "pompowanie": ponownie unieś kij i znowu zwijaj żyłkę. Powtarzaj te czynności do chwili, gdy węgorz znajdzie się blisko brzegu. Duże węgorze często wykonują w tym czasie gwałtowne zrywy, próbując dotrzeć do najbliższej kryjówki. Nie można sobie pozwolić na najmniejsze poluzowanie żyłki - gdy węgorzowi uda się znaleźć w zaczepach, stara się on owinąć ogonem np. wokół zatopionej gałęzi, co w praktyce oznacza utratę ryby.

Przetrzymuj węgorza w podbieraku nawet podczas wyjmowania haczyka - węgorze są mistrzami ucieczki. Wszystkie złowione węgorze traktuj z jak największą ostrożnością. Odhaczaj je tak, by najmniej ucierpiały i jeśli możesz - zwracaj im wolność.

--
Stopka

http://rex-taakaryba.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Jak dobrać wędzisko

Optymalnie dobrany zestaw pozwala nam odpowiednio poprowadzić przynętę, sprowokować rybę do ataku, skutecznie ją zaciąć i wyholować. Jak można się domyślać, nie ma uniwersalnego zestawu, którym łowi się wszystkie gatunki ryb.

Wędziska na okonie

Okonie to gatunek, który nie osiąga dużych rozmiarów. Najczęściej łowi się sztuki o długości do 30 centymetrów. Na takie ryby najlepszymi przynętami są niewielkie wabiki o ciężarze od 1 ? 4 gramów, które z kolei wymuszają zastosowanie żyłki o średnicy nie przekraczającej 0,18 mm. Poza tym okonie nie należą do ryb, które bardzo agresywnie atakują przynętę i wyrywają kij z ręki. Ich brania najczęściej sygnalizowane są lekkim puknięciem lub zatrzymaniem przynęty. Dlatego też wędzisko do połowu okoni powinno być delikatne. Jego cienka szczytówka musi zapewniać pełną kontrolę nad przynętą i wskazywać brania. Do połowu okoni z brzegu stosuje się najczęściej wędziska o długości 2,7 - 3 m. Ich akcja przy zarzucaniu przynęty i zacięciu powinna być szczytowa, podczas holu ryby przechodząca w średnią. Oczywiście sprawdzają się również paraboliczne wędziska, jednak ich miękka akcja np. podczas prowadzenia przynęty szybkimi skokami, łagodzi o spowalnia pracę wabika. Podczas łowienia okoni techniką "z opadu" brania wyczuwamy na wędce (na dolniku wędziska) jako delikatne puknięcia. Zacięcie powinno być energiczne, ale niezbyt mocne. Okonie mają kruche pyski i zbyt silny hol lub za mocne zacięcie mogą być przyczyną zerwania ryby.

Wędziska na klenie

Klenie kochają szybki nurt. Łowi się je przede wszystkim w rzekach o średnim lub mocnym uciągu wody. Ryby te są również niezwykle ostrożne i płochliwe, aby więc je skutecznie łowić, musimy się dobrze ukryć. Dlatego na klenie najlepsze są wędziska długie, od 3 do 4 metrów. Jeżeli użyjemy krótszego kija i schowamy się w pewnej odległości od brzegu, to trudno nam będzie poprowadzić przynętę. Klenie łowi się najczęściej na małe i średnie przynęty. Są nimi agresywnie pracujące woblery o długości 3-6 cm, błystki obrotowe (do nr 2) i nieco rzadziej gumki. Do takich przynęt stosuje się żyłki o średnicy od 0,16 do 0,20 mm. Ze względu na bardzo dynamiczne brania kleni, często wyrywające kij z ręki, wędziska do połowu tych ryb muszą być na tyle miękkie, żeby zamortyzować gwałtowny atak i nie dopuścić do urwania żyłki. Jednocześnie trzeba pamiętać, że kleniowe przynęty stawiają w nurcie duży opór i zbyt miękkim wędziskiem nie zatniemy ryby.

Wędziska na szczupaki

Polując na szczupaki, musimy pamiętać, że w każdej chwili może zaatakować nawet kilkunastokilogramowa sztuka. Poza tym szczupaki łowi się najczęściej wśród zatopionych drzew, krzaków, trzcin i roślinności podwodnej. By nie dopuścić o wpłynięcia zaciętej ryby w zaczepy, często będziemy zmuszeni do holu siłowego. Właśnie dlatego wędzisko na szczupaki powinno być mocne. Najlepiej sprawdzają się kije o długości 2,7-3 m., ciężarze wyrzutu do 30 gramów i średniej bądź szczytowej akcji. W większości łowisk na szczupaki stosuje się przynęty do 15 gramów. Jednak bywają okresy, że ryby te lepiej reagują na małe kilkugramowe wabiki. Można wtedy użyć kija na klenie. Podczas połowu szczupaków zestaw powinien być zabezpieczony metalowym przyponem.

Wędziska na sandacze

Sandacze mają bardzo twarde, trudne do przebicia haczykiem pyski. Dlatego podczas holu często się wypinają. Sprzyja temu również zastosowanie zbyt miękkiego wędziska i żyłki, która jest rozciągliwa. Poza tym po zacięciu sandacze, gwałtownie potrząsając pyskiem, starają się pozbyć słabo zahaczonej przynęty. Sandaczowe przynęty prowadzi się najczęściej skokami po dnie. Szybkie poderwanie wabika z jednoczesnym zwinięciem luzu żyłki i kontrolowany opad to jedna z najskuteczniejszych metod sprowokowanie tego drapieżnika do ataku. Branie wyczuwane jest na dolniku jako charakterystyczne puknięcie. Aby zacięcie było skuteczne, trzeba je wykonać bardzo energicznie i mocno. Tylko wtedy haczyk wbije się w pysk ryby. Wędziska na sandacze muszą być mocne i sztywne. Ich akcja powinna być szczytowa. Tylko takimi kijami można doskonale prowadzić i czuć przynętę np. średnią lub dużą gumę obciążoną główkami o wadze 6-25 gramów.

--
Stopka

kttp://rex-taakaryba.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

piątek, 1 kwietnia 2011

Adamek mistrzem wagi ciężkiej?

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik



Po trzeciej walce Tomasz Adamka w wadze ciężkiej, i po pokonaniu Chisa Arreoli, Polak udowodnił wszystkim, że trzeba się z nim liczyć w tej wadze, i zamkną usta wielu krytykom, którzy wątpili w jego wygraną z mocno bijącym Amerykaninem.

Po kolejnej nie łatwiej, ale wygranej Tomasz Adamka w wadze cięzkiej, walka o tytuł mistrza świata stała się wielce prawdopodobna, a nawet nieunikniona. Zwycięstwo nad bardzo groźnym rywalem, jakim niewątpliwie jest Chris Arreola, spowodowała iż Polak w końcu zaczął być traktowany poważnie, a jego słowa mówiące o tym, że chce zdobyć tytuł mistrza Adamek mistrzem wagi ciężkiej?w trzeciej kategorii wagowej, nie są już lekceważone. Po pokonaniu w dobrej walce Arreolę "Góral" wskoczył na czołowe miejsca w rankingach wagi ciężkiej, w niektórych plasując się jedynie za obecnymi czempionami: Władymirem i Vitalim Kliczko oraz Davidem Hayem. Oczywiście nie oznacza to, że Tomasz Adamek w następnej walce będzie się bił o mistrzowski pas.

A gdy już dojdzie do takiej walki, to ma szanse z którymś z obecnych mistrzów wygrać? Sądzę iż tak. Oczywiście chodzi o posiadacza pasa WBA Davida Haye'a. Pięściarz ten jest bardzo zbliżony warunkami fizycznymi do Adamka, i również jak Polak, był mistrzem w wadze junio ciężkiej. Przewagą Anglika jest z całą pewnością siła ciosu, od której zdecydowana większośc jego rywali padała na deski. Być może jest również nie co szybszy i lepszy kondycyjnie, ale nie posiada pewnej cechy, z której Adamek jest najbardziej znany - mianowice odporności na ciosy. Rzecz jasna Haye nie przewróci się od każdego mocniej zadanego ciosu, ale już nie raz można było zauważyć, że ma z nimi sporo problemów. Za tem ewentualny pojedynek między Adamkiem a Hayem, byłby niezmiernie ciekawy, a wynik trudny do wytypowania.

Co do pozostałych dwóch mistrzów, Władimira i Vitalia Kliczko, to potencjalne starcie z nimi dla Adamka mogłoby się skończyć źle. W tych walkach Adamkowi brakowało by jednego argumentu, w postaci silnego ciosu. Trudno się spodziewać, że któryś z Ukraińców imponujący warunkami fizycznymi i siłą, pozwoliłby Polakowi bezkarnie się zbliżać, i zadawać kombinację ciosów. Ale kto wiem, Tomasz Adamek z walki na walkę jest co raz lepszy w nowej kategorii, czy to w przyszłości starczy na któregoś z Kliczków? Wątpię, ale nie znaczy, że wcalę nie wierzę, bo przecież "Góral" nie raz nas zaskakiwał i wprawiał w zdumienie, oby tak było i tym razem.

---

www.legendyboksu.pl

Sztuki walki na coraz wyższym poziomie w Polsce

Autorem artykułu jest Tomasz Andrzejewski



Każdy kto kiedyś miał styczność ze sztukami walk wie, że nie jest to łatwy sport. Dlaczego? Ponieważ wymaga on niebywałej siły jak również wydolności organizmu o którym chciałbym trochę napisać. No ale na początek trochę historii.

Każdy z nas na pewno zna ikonę sportów walk jakim jest Bruce Lee. To on zapoczątkował na szerszą skalę sztuki walki na świecie. Zarzucano mu nawet, że zdradzał tajemnice szkoły szablin, sam jednak nigdy tego nie potwierdził. Wiele lat później, każdy kto chce zająć się sztukami walki pragnie dojść do takiej perfekcji jak on.

Jak zauważyliśmy coraz więcej gali MMA pokazuje poziom naszych zawodników który jest na coraz większym poziomie. Ostatnie gale pokazują że nasi zawodnicy mogą mierzyć się z innymi zawodnikami światowej klasy. Dlaczego jednak sztuki walki są tak trudnym sportem? Liczy się tu tylko i przede wszystkim refleks, wyobraźnia jak również wydolność organizmu. I nie mówimy tu o wejściu na 4 piętro naszego budynku. Tu trzeba wytrzymać 3 razy po 5 minut na ringu w ciągłym ruchu, w ciągłej wydolności z zawodnikami wysokiej klasy. Codzienne treningi jak można zauważyć w 70 procentach składają się tylko i wyłącznie z treningu wytrzymałości a reszta to zadawanie ciosów.

Może trochę o treningu zawodników. Po wejściu na trening mamy około 20 minutową rozgrzewkę, przeważnie jest to bieganie dookoła Sali z elementami wymachów, krążeń i rozciągania ramion. Kolejny etap to rzeczywiste rozciąganie stóp wraz z pomocą partnera. Robi się bardzo powoli i bardzo dokładnie tak aby nie nabawić się kontuzji. Po takim wstępnym treningu przychodzi czas na wydolność. Morderczy trening związany z robieniem pompek biegu z obciążeniem wymachami ramion w biegu sprawiają że serce staje się wytrzymalsze. Po tym treningu następuje trening ciosów, kopnięć oraz sparingów.

Sztuki walki to szerokie pojęcie na które składa się wiele dyscyplin takich jak mma, karate, muay thai a nawet judo czy zapasy. Każdy komu zdrowie pozwala na pewno może zdecydować się na uprawienie takiego sportu również dla zdrowia.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Klub Kokosa

Jest w naszym kraju taki klub,klub, który nigdzie nie gra,który formalnie nie powinien istnieć,a jednak jest i jeśli ktoś
intersuję się naszą ekstraklasą, to wie,kto jest jego właścicielem,kto jest zawodnikiem tego klubu.

Polonia Warszawa stworzyła ten nieformalny zespół,którego zawodnikiem jest w tej chwili jeden człowiek,który za bieganie po
parku i lesie otrzymuje miesięcznie, jak podaje Przegląd Sportowy, 20 tyś.złotych.Daniel Kokosiński niby jest zawodnikiem
warszawskiego klubu,jednak niewiele ma z nim wspólnego oprócz listy płac.
Zadałem sobie pytanie, czy powinny istnieć takie Kluby Kokosa,czy Józef Wojciechowski słusznie postąpił tworząc ten dziwny
twór? Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia,ciężko rozstrzygnąć, kto ma rację, czy zawodnik,czy właściciel
klubu.
Z jednej strony nie dziwię się panu Wojciechowskiemu,bo w końcu wykłada własne pieniądze,więc ma prawo wymagać i
rozporządzać swoimi pieniędzmi, według swoich racji.Z drugiej zaś próbuję postawić się na miejscu niby poszkodowanego
zawodnika,no właśnie niby poszkodowanego i tu dochodzimy do sedna, kto w tym sporze ma rację. Według mnie słuszność decyzji właściciela
klubu jest jak najbardziej trafna. Nikt na siłę nie trzyma zawodnika w klubie, jeżeli nie zostaje on zgłoszony
do jakichkolwiek rozgrywek,a tak właśnie jest w przypadku Kokosińskiego,może rozwiązać kontrakt z klubem i związać się
z innym pracodawcą od razu.Czemu więc nie chce tego zrobić Daniel Kokosiński? Odpowiedź wydaje się nasuwać się sama,
chodzi zapewne o pieniądze,kto łatwo zrezygnuje z 20 tyś. miesięcznie, wiedząc że w innym klubie dostanie mniej niż 10 tyś
Zgadzam się, jest wielu takich piłkarzy, którzy wolą dostać mniej żeby tylko grać,niestety nasz bohater woli inne
rozwiązanie.W Przeglądzie Sportowym wyczytałem,że chciał rozwiązać kontrakt,ale za 300 tyś zł odszkodowania,klub oczywiście
nie przystał na to rozwiązanie i woli wypłacać mu pensję.Podoba mi się postawa zarządu Polonii, który woli
zostawić zawodnika w klubie jako przykład dla innych, którzy chcą przekładać kasę nad wynik sportowy.

Życzę wszystkim piłkarzom i innym sportowcom, aby "Kluby Kokosa" zniknęły z mapy naszego sportu za ich sprawom i zaangażowaniem.